Żużlowcy Zdunek Wybrzeża zadowoleni ze zgrupowania. Chcą dalszej integracji

30.01.2019, 21:54

Za zawodnikami Zdunek Wybrzeża Gdańsk czterodniowe zgrupowanie, podczas którego zespół mógł sie lepiej poznać. W 2019 roku mamy kompletnie nową drużynę, a wśród tych którzy wrócili do Gdańska jest Krystian Pieszczek, wciąż mieszkający w naszym mieście.

Dla żużlowców Zdunek Wybrzeża styczniowe zgrupowanie było istotne. Zespół szybko złapał wspólny język. - Jesteśmy bardzo młodą drużyną, więc zgranie się między sobą jest bardzo łatwe. Wszyscy się znamy również z innych zawodów i komunikacja między nami jest bardzo łatwa. Na pewno im bardziej zgrany jest zespół poza torem, tym lepiej na torze - powiedział Krystian Pieszczek.

Zawodnicy, którzy szykują się na wiosnę i na pierwsze wyjazdy na tor podczas ostatnich dni mieli wiele szans na rywalizację. - Wszystkie aktywności miały swój wielki plus. Musieliśmy z jednej strony pracować, a z drugiej walczyć i troszeczkę rywalizować - podkreślił wychowanek Wybrzeża.

U żużlowców kilkakrotnie odezwała się dusza sportowca. - Na pewno podchodząc do rywalizacji każdy chce wygrać, a przede wszystkim nie być tym najgorszym. We wszystkich grach i zabawach, w których walczyliśmy między sobą było widać, że każdy chce zwyciężyć, mimo że była to przecież tylko zabawa - przyznał Pieszczek.

Zgrupowanie odbyło się w Gdańsku i na Kaszubach. Pieszczek teoretycznie mógł się czuć jak gospodarz. - To fakt, jednak wogóle się tak nie czułem. Mieszkam tutaj, ale to nic nie oznacza, poza mną kilku chłopaków też zna dobrze nasze miasto. Podczas zgrupowania skupialiśmy się na aktywnościach przygotowanych przez klub - opisał sytuację Krystian Pieszczek.

Klub najprawdopodobniej kolejne zgrupowanie połączy z wyjazdem na tor. Niewykluczone jednak, że w najbliższych tygodniach dojdzie do kolejnych, mniej oficjalnych spotkań w Gdańsku. - Jak się rozstawaliśmy z chłopakami, to już umawialiśmy się na kolejne spotkanie, choćby takie, by wpaść do mnie na PlayStation, byśmy dalej spędzali razem czas i się integrowali oraz poznawali. Na pewno fakt, że wszyscy mieszkamy kilka godzin od siebie sprzyja integracji - podsumował żużlowiec.

Autor: Redakcja