Żużel bez kibiców. Ze stadionów przed telewizory

22.04.2020, 15:13

Kluby 1. i 2. Ligi Żużlowej mają czas do czwartku, żeby opowiedzieć się w sprawie rozegrania sezonu 2020. Niestety, w związku z aktualną sytuacją związaną ze stanem zagrożenia epidemicznego, prawdopodobnie wszystkie spotkania odbyłyby się bez udziału publiczności. Wiadomo, żużel (choć tu można wstawić dowolną dyscyplinę sportu) bez kibiców nie ma sensu, ale jeśli jest to jedyna możliwość, by sezon się odbył, to trzeba się na to zgodzić.

Obecnie ważą się losy czy w ogóle uda się rozpocząć sezon 2020. Jest na to szansa, natomiast nie ma najmniejszych wątpliwości, że stadiony podczas meczów będą puste. W związku z tym prezesi klubów pierwszo i drugoligowych rozmawiają, analizują co zrobić, żeby nie zbankrutować. To oczywiste, że budżety nie będą tak wysokie, jak pierwotnie zakładano. I tyczy się to każdego zespołu. Wpływy z dnia meczowego jednak mają w tym spory udział. A skoro na stadion nie wejdą kibice, to i nie kupią biletów, a co za tym idzie nie zostawią pieniędzy w klubowej kasie. Jest wiele drużyn, dla których zyski z biletów stanowią znaczną część budżetu.

Przede wszystkim kluby chcą, żeby każdy mecz był transmitowany w telewizji. W ubiegłym sezonie mieliśmy dwie transmisje co kolejkę. Teraz, co logiczne, byłoby dwa razy więcej. Chyba nikt nie wyobraża sobie sytuacji, że Wybrzeże jedzie mecz z Polonią Bydgoszcz za zamkniętymi drzwiami, bez transmisji, a o wyniku, sytuacji w poszczególnych wyścigach dowiemy się po zakończeniu spotkania z relacji nielicznych świadków. Decyzja klubów jest w pełni zrozumiała. Jeśli jedziemy bez kibiców, to dajcie nam możliwość obejrzenia meczów w telewizji.

Swoją drogą, czy bylibyście chętni do oglądania meczów Wybrzeża w systemie Pay-Per-View? To też dość ciekawa kwestia. Nie sądzę, by wcześniej ktoś ją poruszał, natomiast gdyby nie wypalił plan z każdym meczem w kolejce w telewizji, może warto zastanowić się nad rozwiązaniem alternatywnym. Nie wiem do kogo trafiłaby kasa, choć mam nadzieję, że do zespołów gospodarzy każdego spotkania. To pewnie pomogłoby nieco odciążyć budżet. Rodzi się jednak pytanie czy takie rozwiązanie jest realne w żużlu. Do tej pory z PPV mieliśmy do czynienia przy okazji walk KSW czy MMA. Ale speedway? To byłaby nowość.

***

Zmienię trochę temat i poruszę kwestię samej organizacji meczu w obliczu koronawirusa. Ale też samej otoczki. Oczywiście nikt nie mówi, żeby zawodnik pod kaskiem miał dodatkowo maseczkę. Jest to tak absurdalne, że nawet nie warto tego kontynuować.

Tym niemniej, gdy zawodnik będzie przechadzał się po parkingu, odpoczywał po wyścigu, robił cokolwiek w przerwach między swoimi startami, wtedy taryfy ulgowej być już nie może. Maseczka na twarz i koniec.

Nie spodziewam się, że przed każdym spotkaniem zawodnicy będą musieli przejść test na obecność koronawirusa. Być może taka sytuacja będzie miała miejsce raz (przed sezonem), natomiast jest to dość kosztowna operacja. Myślę, że przed każdym meczem zawodnikom zostanie zmierzona temperatura, zbadane samopoczucie. Być może - wzorem piłkarzy - będą musieli wypełnić w domu ankiety, raportować swój stan zdrowia na parę dni przed ligową kolejką. Władze żużla mają w tym aspekcie pole do popisu. Sytuacja jest poważna i nie można jej bagatelizować.

***

Co jednak w przypadku, gdy - odpukać - u któregoś z zawodników zostanie zdiagnozowany koronawirus? To może spowodować zawieszenie sezonu, a nawet jego całkowite odwołanie. Załóżmy, że u jednego z zawodników wychodzi wynik pozytywny. Wobec tej sytuacji taki jegomość automatycznie będzie musiał zostać odilozowany, będzie musiał przejść kwarantannę, zostać w domu. To samo będzie konieczne w przypadku pozostałych zawodników tego zespołu, rywali, sztabów szkoleniowych, mechaników, sędziego, osób funkcyjnych. Sparaliżowana zostanie cała liga.

Jasne, nie twierdzę, że tak się stanie, bo jednak żużel mimo wszystko jest sportem mniej kontaktowym niż rugby, piłka nożna czy koszykówka. Tam jest bezpośredni kontakt z przeciwnikiem, dużo większe ryzyko zarażenia się.

***

Na koniec kwestia, o której pewnie żaden kibic nie chce słyszeć. Czy żużel może pozwolić sobie na rok przerwy? To znaczy - czy jest możliwe, że sezon 2020 w ogóle się nie odbywa. Z finansowego punktu widzenia byłoby to raczej bardziej korzystne niż rozgrywanie meczów bez kibiców. Straty byłyby mniejsze. 

Natomiast nie wiadomo jak sami zawodnicy przetrwają ten trudny czas. W jakiej będą formie, czy podołają finansowo. A skoro przy finansach jesteśmy, to przecież kolejną wielką niewiadomą są sponsorzy. Wiele firm ma obecnie problemy, istnieje spore prawdopodobieństwo, że część z nich zwyczajnie wycofa się ze wspierania sportu, w tym przypadku żużla. Albo jeszcze inaczej - może przecież wyjść szczepionka przeciw koronawirusowi, świat wróci do normalności w październiku czy listopadzie. Wtedy żużla nie ma. Sponsorzy mogą pójśc w stronę dyscyplin halowych. To rzecz jasna najczarniejszy ze scenariuszy.

Może też być tak, że pod koniec wakacji żużel będzie jednym z niewielu sportów rozgrywanych w naszym kraju. Wtedy sytuacja będzie inna o 180 stopni. Pozostaje nam czekać.

Tomasz Galiński

 

Autor: Redakcja

Następny mecz:

05.05.2024, 14:00 / Gdańsk

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Innpro ROW Rybnik 3 6 +27
2 Cellfast Wilki Krosno 3 4 +22
3 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 3 3 +18
4 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 3 3 +31
5 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 3 2 +1
6 Texom Stal Rzeszów 3 2 0
7 Energa Wybrzeże Gdańsk 3 1 -29
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 3 0 -49

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus