Plusy i minusy weekendu. Dobrze, że ten sezon już się skończył

05.08.2019, 16:07

W minioną sobotę kibice w Gdańsku po raz ostatni w tym sezonie mieli okazję oglądać zespół Zdunek Wybrzeża w rozgrywkach Nice 1. Ligi Żużlowej. Gdańszczanie zakończyli sezon już 3 sierpnia, co jest wprost porażające.

"Bierzemy poprawkę na miniony sezon, przed którym mieliśmy bardzo duże ambicje, a wyszło jak wyszło. Powodowało to bardzo dużą presję na zawodnikach. Myślę, że część z nich sobie z tą presją nie poradziła. Teraz podchodzimy do wszystkiego na większym spokoju. Chcemy, by nasi zawodnicy po prostu mieli radość z jazdy, a kibice z oglądania zawodów. - to słowa prezesa Tadeusza Zdunka z listopada 2018 roku.

Minął rok, zmienił się trener, zawodnicy. Nie zmieniło się jedno - wyniki. Trudno w to uwierzyć, ale w tak dużym mieście jakim jest Gdańsk drugi rok z rzędu nie będzie play-offów.

Trudno powiedzieć czy po raz kolejny zawodnicy nie poradzili sobie z presją. Nie można jednak powiedzieć, by czerpali radość z jazdy. Bywały mecze, gdy strasznie się męczyli. Zresztą męczyli nie tylko siebie, ale i kibiców, którzy z tygodnia na tydzień coraz mniej chętnie uczęszczali na stadion im. Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku.

Najlepszym zawodnikiem Wybrzeża był w sezonie 2019 Jacob Thorssell, jednak był dopiero dwunasty ze średnią 2,054 punktu na bieg. Oprócz niego tylko Krystian Pieszczek zdobywał średnio więcej niż dwa punkty na wyścig. To pokazuje, że w Gdańsku brakowało trzeciego lidera. Zawodnicy zbyt często zawodzili, zbyt często notowali wpadki. 

Gdyby jednak to były mecze, w których gorzej spisałby się jeden zawodnik. Wtedy nie byłoby problemu. Niestety zdarzały się spotkania, w których problemy miało większe grono żużlowców. Taśmy, defekty, wykluczenia, kontuzja Thorssella przed sezonem. W pewnym momencie nawarstwiło się zbyt wiele. Ciężko było wówczas rywalizować. Szczególnie, że należy do tego dodać delikatną zniżkę formy m.in. u Pieszczka w środkowej części sezonu.

Na pewno słabiej niż wszyscy oczekiwali jechał Kacper Gomólski. Przychodził tu jako jeden z liderów, a niekiedy nie był nawet solidnym punktem drugiej linii. Zawiódł w zbyt wielu meczach, zresztą podobnie jak Adrian Cyfer. Można mówić, że nie dostawał szans od trenera Mirosława Berlińskiego po słabszym początku sezonu, ale sam jest sobie winien. Mecze domowe jeszcze jakoś wyglądały, ale wyjazdy (poza ostatnim do Tarnowa), były jedną wielką katastrofą. Oczywiście nikt nie oczekiwał od niego cudów, ale nawet on pojechał poniżej oczekiwań (średnio 5,25 punktu na spotkanie - trochę mało).

Regres w porównaniu do sezonu 2018 zanotował też Mikkel Bech. Jest to niewielki regres (średnia 2,098 w sezonie 2018 i 1,966 w sezonie 2019), ale zawsze. On ma potencjał, by być liderem, ale w tym sezonie jakby wpadł w marazm, tak jak cały zespół. Jeździł dobrze, rzecz jasna nie uniknął wpadek, natomiast całościowo zasłużył na ocenę szkolną w okolicach 3+, może 4. Dlaczego? Bo wymagamy od niego więcej. On pewnie tez zdaje sobie sprawę, że potrafi jeździć lepiej.

To były oczywiście minusy. A plusy? Wygrana ze Startem Gniezno oraz fakt, że ten sezon nareszcie się skończył. Oby kolejny był lepszy, ponieważ gorzej już raczej być nie może.

Autor: Redakcja

Następny mecz:

05.05.2024, 14:00 / Gdańsk

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 2 4 +10
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 2 2 +7
3 Texom Stal Rzeszów 1 2 +18
4 Innpro ROW Rybnik 1 2 +6
5 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 2 2 +12
6 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 1 2 -6
7 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 1 0 -18
8 Energa Wybrzeże Gdańsk 2 0 -29

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus