Nowa tabela biegowa, czyli kto kogo przechytrzy

29.07.2020, 09:17

Od sezonu 2020 w polskich ligach żużlowych funkcjonuje nowa tabela biegowa. Zmiany miały spowodować, że mecze będą ciekawsze dla kibiców, z kolei trenerzy i menedżerowie muszą teraz wykazywać się zmysłem taktycznym, bo spotkania rozpoczynają się dla nich kilka dni wcześniej.

Niech odezwie się osoba, która nie zrobiła błędu w programie zawodów. Za nami trzy kolejki w eWinner 1. Lidze i przyznam szczerze, że dalej się gubię. Przyzwyczajenia z lat ubiegłych powodują, że czasami z rozpędu po pierwszym wyścigu wpisuję do programu trójkę zawodnikowi z numerem drugim lub dziesiątym. Pewnie jeszcze trochę czasu minie zanim ludzie się z tym oswoją, natomiast trzeba podkreślić, że mówimy o ciekawej nowince w polskim żużlu.

Już na samym początku tłumaczono, że było to podyktowane przede wszystkim chęcią pomocy zawodnikom ze wspomnianymi numerami 2 i 10. "Ci zawodnicy bardzo często kończyli mecze po dwóch seriach startów. Gdy w drugiej fazie zawodów mieli lepsze pola startowe, byli zastępowani w ramach rezerw taktycznych czy zwykłych."

Oczywiście teoria to jedno, praktyka drugie. W dalszym ciągu zdarzają się sytuacje, w których ci zawodnicy kończą zawody po jednym czy dwóch biegach, ale są i tacy, którzy notują dwucyfrową zdobycz punktową. Każdy przypadek jest inny. Czy wyszło to na lepsze? Na gorsze? Tę kwestię pozostawiam wam.

Interesujące jest natomiast spojrzenie czysto taktyczne. Teraz dużo bardziej niż wcześniej mogą się wykazać trenerzy czy menadżerowie. Jaka była dotychczas rola trenera podczas meczu? Wypisywanie programu, manewry taktyczne, gdy zespół przegrywał sześcioma punktami. Teraz sytuacja dość znacznie się zmieniła. W teorii zmiany są kosmetyczne, w praktyce już bardziej poważne. Oczywiście, jadą ci sami zawodnicy, ale z innych pól startowych, z innymi rywalami. Obecnie jest tak, że dobry dobór numerów startowych dla poszczególnych zawodników jest połową sukcesu.

Przykład? Mecz Zdunek Wybrzeża w Daugavpils. Włodarze ustawili Linusa Sundstroema pod numerem drugim. Ktoś pomyśli - no, gdzieś musieli go dać. Ale gdy się to bardziej przeanalizuje, to Szwed miał bardzo trudne zadanie, bo musiał startować przeciwko najlepszym zawodnikom z Gdańska. W efekcie Linus nie zdobył ani jednego punktu. Wiadomo, miał w tamtym meczu sporo pecha, ale koniec końców okazał się antybohaterem.

Dotychczas liderzy byli pod numerami 9 i 13. Z dziesiątką startował ten teoretycznie najsłabszy w zespole, 11 i 12 nie byli wiodącymi postaciami, ale jako druga linia mieli trochę inne zadania. 

W takiej sytuacji trenerzy muszą mieć wizję, przewidywać co się wydarzy, analizować, główkować. Ewidentnie wzrasta rola szkoleniowców, którzy teraz będą musieli się zastanowić dwa razy zanim dadzą lidera pod numer 13. Może warto takiego zawodnika przesunąć trochę niżej, żeby zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo? Będę się temu przyglądał, bo sam pomysł tych zmian jest intrygujący. Już nie wystarczy polegać wyłącznie na zawodnikach, trzeba starać się przechytrzyć trenera drużyny przeciwnej jakąś niekonwencjonalną zagrywką taktyczną.

Co sądzicie? Podoba się wam ta zmiana?

Tomasz Galiński

 

Autor: Redakcja

Następny mecz:

18.05.2024, 16:30 / Rzeszów

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Cellfast Wilki Krosno 4 8 +42
2 Innpro ROW Rybnik 4 8 +38
3 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 4 6 +37
4 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 4 4 +4
5 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 4 3 -19
6 Texom Stal Rzeszów 4 2 -7
7 Energa Wybrzeże Gdańsk 4 1 -35
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 4 0 -60

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus