Ani słowa o żużlu (2): Myśliwy z duńskich lasów
05.04.2018, 23:55
W nowym cyklu będziemy prezentować zainteresowania pozażużlowe zawodników Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Kolejny Duńczyk, Anders Thomsen w wolnych chwilach jest myśliwym.
Kiedy zacząłeś interesować się polowaniem?
Anders Thomsen: Od kiedy pamiętam łowiłem ryby. Pewnego dnia jeden z moich kolegów rozpoczął polować i rok później zdałem licencję. Było to w 2013 roku.
Czy to popularne hobby w Danii?
Tak, muszę przyznać, że myślistwo jest bardzo popularne w moim kraju.
Jakie jest twoje największe trofeum?
Największym zwierzęciem jakie upolowałem był jeleń.
Jaką posiadasz broń?
Mam dwa shotguny. Jeden z nich to broń automatyczna, a druga to normalny shotgun 12/76. Ponadto posiadam jedną strzelbę 30.06 z celownikiem Steinera.
Czy realizujesz tę pasję również podczas sezonu żużlowego?
Tak, zdarza mi się również polować podczas sezonu, wówczas gdy na to mam trochę czasu. Sezon na kaczki w Danii startuje 16 maja. W swoim życiu poza Danią polowałem również w Polsce, na Łotwie i w Szwecji.
Czy można porównać emocje w żużlu i w myślistwie?
Trudno powiedzieć. Jeśli masz dużego zwierza na celowniku, to zawsze zatrzęsą się ręce. W żużlu czuję to samo, gdy wygram wyścig.
Polowanie należy do tej grupy zajęć, które mają tylu samo zwolenników co przeciwników. Co byś powiedział tym, którzy nazywają myśliwych mordercami?
Nie poluję po to by zabić i się tym szczycić, tylko po to by upolować zwierzę, na które poluję i móc je zjeść. Poza tym poluje się na ptaki i inne zwierzęta występujące powszechnie, a nie na gatunki zagrożone.
Autor: Redakcja
