Śladami przeszłości (2) - Krzysztof Jabłoński

25.02.2019, 10:07

Powrót do przeszłości to cykl w którym przybliżamy wam sylwetki byłych zawodników Wybrzeża, którzy skończyli karierę. Po uwagę brani są żużlowcy, którzy w Gdańsku spędzili co najmniej dwa sezony. Dziś przyjrzymy się sylwetce dobrze znanego, cenionego i popularnego w Gdańsku Krzysztofa Jabłońskiego.

Kamera na „Jabłko”

Sportowiec urodził się 30 września 1977 roku w Gnieźnie, tam też rozpoczął swoją zawodową karierę. Wraz z bratem Mirosławem są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych duetów rodzinnych w speedway’u. Na motocykl regularnie zaczął wsiadać w 1993 roku gdzie szlifował swoje umiejętności pod okiem Romualda Łosia. Pierwszy raz na tor w meczu ligowym wyjechał rok później, kiedy to w barwach Startu Gniezno wystartował przeciwko KKŻ Krosno. W debiucie zdobył jeden punkt, co uznać można za spory sukces. W swojej bogatej w doświadczenia karierze bronił barw zespołów z pięciu różnych krajów. Przyznać więc trzeba, że z niejednego chleba popularny „jabłko” jadł chleb. Dzięki swojemu doświadczeniu mógł i zawsze chętnie pomagał młodszym kolegom z drużyny.

Największe osiągnięcia

Mimo bogatej kariery zawodniczej nasz były „rajder” nie jest tak utytułowany jak „Zorro” o którym pisaliśmy tydzień temu. Mimo to w swojej gablocie może z dumą trzymać kilka pokaźnych trofeów. Do najbardziej prestiżowego należy bez wątpienia zdobycie w 2006 roku na torze w Miszkolcu tytułu Indywidualnego Mistrza Europy (pudło uzupełnili wtedy odpowiednio Grzegorz Walasek i Christian Hefenbrock ). Dodać do tego bez wątpienia należy zdobyty przez niego srebrny medal IMŚJ zdobyty na torze w Pile. Polscy kibice na pewno dobrze wspominają tamte zawody bo nasi zawodnicy zajęli na podium dwa pierwsze miejsca. Wtedy w bezpośrednim starciu od Jabłońskiego lepszy okazał się Robert Dados i to on zagarnął dla siebie tytuł. Poza tym zdobywał liczne trofea na ligowym podwórku. Największe sukcesy święcił jako junior ze swoim macierzystym klubem GTŻ-em Gniezno. To w jego barwach zdobył złoty medal MDMP. Kolejne medale zdobywał w turniejach par- srebro jako junior i brąz jako senior. Krzysztof może pochwalić się również zdobyciem trzeciego miejsca w Srebrnym Kasku. Przyznać trzeba otwarcie, że wielu chciałoby pochwalić się takimi osiągnięciami, tym bardziej należy cieszyć się, że to barw gdańskiego Wybrzeża bronił przez tyle lat.

Jabłoński w Gdańsku

„Romans” żużlowca z gdańską ekipą rozpoczął się w 2004 roku. Wtedy został on zakontraktowany przez włodarzy klubu. W barwach Wybrzeża jeździł przez 6 sezonów zaskarbiając sobie sympatię kibiców znad morza, na torze odznaczał się zawsze walecznością, nutką szaleństwa i zaangażowaniem. „Jabłko” był z nami na dobre i na złe, trzy razy awansował z nami do wyższej ligi, co ciekawe z nim w składzie gdańszczanie nigdy nie spadli o klasę niżej. Swoje przywiązanie do zespołu udowodnił gdy w 2006 roku przez niekompetencję ówczesnego zarządu Wybrzeże wycofało się z rozgrywek Ekstraligi. Mimo kuszących ofert Jabłoński nie zmienił barw przez co jeszcze bardziej rozkochał w sobie kibiców. Jego przygoda w Wybrzeżu zakończyła się dwa lata później gdy to ponownie zakontraktował go macierzysty klub w którym przez pewien czas objął funkcję trenera. Dziękujemy bardzo Krzyśkowi za piękny, pięcioletni okres startów w gdańskim klubie, kiedy stał się naszą ikoną. Zawodnik ten uczestniczył w budowaniu naszego zespołu od podstaw, nie opuścił zespołu w 2006 roku, gdy ten był w największej potrzebie. Wkład Krzysztofa w odbudowanie gdańskiego żużla jest nie do przecenienia - wspominał po rozstaniu z zawodnikiem były prezes Maciej Polny. Jednak jak wszyscy wiemy historia lubi zataczać koło, żużlowiec wrócił nad morze w 2015 roku walnie przyczyniając się do awansu o klasę wyżej.

Z bratem na dobre i na złe

Każdy sympatyk czarnego sportu zna nazwisko Jabłoński, szczególnie, że na żużlu jeździ też młodszy z nich. Jego brat Mirosław również próbował swoich sił na motocyklu żużlowym, ale zaczął karierę zdecydowanie później. Co ciekawe w sezonie 2004/2005 obaj reprezentowali barwy naszego klubu, jednak jest on mniej utytułowany od brata. Rywalizacja na torze to jedno, poza nim stanowią monolit, wspierają się, wzajemnie motywują i nie dochodzi między nimi do sprzeczek. W licznych wywiadach podkreślali oni, że nie chcą rezygnować ze współpracy - Cały czas się szanujemy, jesteśmy braćmi i nie ma znaczenia w jakich drużynach będziemy jeździć w lidze - wspominał Mirosław Jabłoński. Mimo, że obecnie jego młodszy brat skupia się na kreowaniu swojej osoby w mediach społecznościowych i zawodzie komentatora zawsze może liczyć na pomoc bardziej doświadczonego brata, taki brat to skarb!

Po karierze w garażu

W wielu wywiadach zawodnik podkreślał jaki ma plan na siebie po zakończeniu kariery. Mimo, że oficjalnie nie zawiesił swojej przygody ze speedwaye’m,  w obecnym sezonie nie wyciągnął do niego ręki żaden klub. Już kiedyś pytany w wielu rozmowach o przyszłość odpowiadał jednoznacznie- tuning motocykli i szkolenie młodzieży, czyli to w czym żużlowcy najlepiej odnajdują się na sportowej emeryturze-  Na co dzień się tym zajmuję. To jest coś, co będę robił po zakończeniu kariery ścigania się na torze. Jestem do tego przygotowany, mam dobrze dosprzętowiony warsztat do robienia silników jednocylindrowych, żużlowych czy motokrosowych. Przygotowuje sobie silniki, bratu i paru innym zawodnikom - przyznaje. Może uda mu się wyrobić solidną markę i stanie na równi z takimi tunerami jak Fleming Graversen czy Marcel Gerhard? Na pewno na brak zamówień w polskiej lidze nie będzie narzekał, bo zawodnicy w niższych ligach będą mogli pokusić się o korzystanie z jego usług. Poza siedzeniem w warsztacie „jabłko” chce stworzyć profesjonalny team, który kierować ma karierą młodych talentów - Nie zamierzam siedzieć w warsztacie od rana do wieczora - Swoje doświadczenie ma zamiar przekuć w nowe talenty- Chcę stworzyć profesjonalny team, który od „A do Z” zajmie się młodym zawodnikiem - dodał kończąc. Może uda się nam go jeszcze zobaczyć na torze, nie zamyka on sobie furtki do dalszej jazdy, pozostaje mieć nadzieje, że nas kibiców jeszcze będzie cieszył swoją jazdą.

 

Autor: Wojciech Jagodziński

Tabela:

msc drużyna M Pkt +/-
1 Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 14 28 +128
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 14 27 +161
3 Innpro ROW Rybnik 14 23 +63
4 Cellfast Wilki Krosno 14 19 -20
5 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań Poznań 14 18 -16
6 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 14 13 -54
7 Texom Stal Rzeszów 14 9 -80
8 Energa Wybrzeże Gdańsk 14 3 -182

Social Media

Nasi Partnerzy

Sponsor Tytularny

Partnerzy Główni

Sponsor Strategiczny Plus