Okiem Prezesa (67): W żużlu zarabia się pieniądze. Jak ktoś myślał inaczej, jest naiwny
21.02.2019, 12:06
Przez wielu ekspertów, za faworyta Nice 1.LŻ uznawany był ROW Rybnik. Po tym, jak z zespołu uciekł Grigorij Łaguta, klub z Górnego Śląska ma problem. Tadeusz Zdunek nie dziwi się obrotowi spraw. Dla niego to typowa gra, jaka ma miejsce rokrocznie przy okazji transferów.
Grigorij Łaguta zdecydował się przyjąć ofertę Speed Car Motoru Lublin, a ja mogę tylko powiedzieć, że spodziewałem się tego, że tak postąpi. To przecież było jak najbardziej do przewidzenia. On ma umiejętności ekstraligowe, a nie startował przez niemal dwa lata. Czy kogoś powinno dziwić, że chce się utrzymywać z zawodu, z którego żyje? Każdy szuka dla siebie miejsca gdzie zarobi pieniądze. Jak ktoś myślał inaczej, to oznacza że jest troszkę naiwny.
Dużym echem odbiły się wypowiedzi prezesa Mrozka. Mnie one nie zdziwiły, bo ostatnio byłem na spotkaniu prezesów, gdzie mówiono o kontrowersyjnym zachowaniu niektórych osób ze środowiska żużlowego i zachowanie szefa ROWu było jednym z przykładów. Tak się zachował, ale taki po prostu jest. Pretensje może mieć tylko do siebie. Nikt nie chciałby, żeby Polaków ktoś wyzywał od świń. Tak się zachowywać nie można, jest pewna granica, która znów została przekroczona.
Każdy prezes działający na rynku transferowym musi zrozumieć, że zawsze kilku zawodników zostaje na koniec. I ci zawodnicy zazwyczaj wygrywają na tym finansowo, takie po prostu mają metody. Mnie osobiście dziwi na przykład, że Grzegorz Walasek dogadał się tym razem w okresie transferowym. To był u niego wyjątek, zawsze porozumiewał się z klubami ostatni.
Na pewno zmieni się układ sił. Prezes Mrozek liczył, że przyjdzie do niego Grigorij Łaguta i będzie zdobywał po kilkanaście punktów na zawody. To ich najmocniejszy zawodnik, a teraz chcą zawojować ligę Batchelorem czy Sundstroemem, co my już przerabialiśmy. Bezskutecznie. Układ ligi się zmienia i ROW nie powinien być dla nikogo stuprocentowym faworytem. W składzie rybnickiego klubu są zwykli pierwszoligowcy jak w innych klubach. W żużlu nie wiadomo przecież, czy powtórzy się po roku tak dobry sezon. Nikt nie da gwarancji, że nawet taki Kacper Woryna nadal będzie zdobywał dwucyfrowe ilości punktów.
Tadeusz Zdunek
Autor: Redakcja
